Paul - Cholera, to nie tak miało być! - wykrzyknął mój brat. - Przecież on nic nie umie. Nie dziwiłem się, że się zezłościł. W końcu przed chwilą dowiedział się, że nasza matka przypuści w nocy atak. - Trzeba go osłaniać. - odpowiedziałem to z takim spokojem, że myślałem że się na mnie rzuci. - A nie możesz zrobić jakiegoś czary mary i po prostu będzie spokój? - W przypadku Alice, nie ma mowy na "czary mary". - zrobiłem cudzysłów w powietrzu. - Z resztą nie mam jakieś olbrzymiej mocy. Fakt jestem silny mogę dużo rzeczy ale, nie jestem wszechmogący. - Ale trzeba jakoś uporać się nową zabawką mamusi. - splunął. Zmarszczyłem brwi. - Zabawką? To nasza siostra. - Poprawka. To BYŁA nasza siostra. - gdyby jego wzrok mógł zamrażać, to ja bym już był kostką lodu. Nastąpiła na moment niezręczna cisza, którą jednak postanowiłem szybko przerwać. - Ty idziesz zająć się wojskiem, a ja przyspieszę wojskową edukacje Alexa. Jamie miał niezadowoloną minę. - Wszystko jasne?...