Przejdź do głównej zawartości

Posty

Rozdział 7

Stoje na szpitalnym korytarzu i wpatruje się w leniwie przesuwające się wskazówki zegara. Czas dłuży mi się niemiłosiernie, do momentu gdy słyszę TE słowa. Proszę wejść. Biorę głęboki oddech i zmuszam się, aby zrobić krok naprzód. A może w tył? Nagle niechciane wspomnienia uderzają we mnie ze zdwojoną siłą. Zaręczyny... Impreza... Mdłości... Zaciskam mimowolnie pięści i znowu głęboko oddycham. Nie dam rady, nie... - Wszystko w porządku? - moją wewnętrzną walkę przerywa głos pielęgniarki. Otrząsam się z letargu i kiwam głową. Z westchnieniem wchodzę do sali i ją widzę. Twarz w odcieniu porcelany ma mokrą od łez, a jej orzechowe oczy są wpatrzone w obskurny sufit. A jej kruczoczarne włosy... już nie są takie jak kiedyś. Zwariowałeś! - ganiam się w myślach. Nagle coś ją rusza i nasze spojrzenia się spotykają. Odwracam szybko wzrok, jednak nadal czuję jej wzrok na sobie. - Ja... - zaczyna, jednak szybko urywa. Po chwili, jakby zmienia zdanie i ponownie się odzywa. - ...

Susan powraca!!!

Ostatnio widzieliśmy ją, gdy jechała z Paulem na biwak w pierwszej części. Teraz z postaci epizodycznej, stanie się dosyć istotną postacią. Zostanie wtajemniczona w sprawę przez... A to zobaczycie wkrótce...

Rozdział 6

- Nie! - krzyk Aleca rozniósł się po całym pomieszczeniu. - Nie, nie i jeszcze raz nie! Jego pięść zderzyła się z głuchym łoskotem z blatem biurka. - Nie wrócę do waszej chorej wojny. - Nie rób z siebie ofiary młody. - wysyczał przez zaciśnięte zęby mój brat. Oboje wyglądali, jakby lada moment mieli skoczyć sobie do gardeł. - Wystarczy. - pstryknąłem palcami i momentalnie ich od siebie oddzieliło. - Alec, zastanów się jeszcze. - nim zdążył mi przerwać, szybko dodałem. - Masz czas do końca dnia. Chłopak wyszedł z biura trzaskając drzwiami. Jonathan posłał za nim nienawistne spojrzenie. - Już dosyć J. Za dużo nagromadziło się ostatnio gniewu i przemocy, abyś dorzucał jeszcze swoją porcje. Pomyśl o... - Nawet nie kończ. - wycedził. Podniosłem ręce w obronnym geście. - Wiem że to co powiem nie spodoba ci się, ale nie możemy tracić więcej czasu, którego i tak już nie mamy. - Co więc zamierzasz James'ie Bondzie? - zakpił. Zbyłem jego komentarz i podjąłem dalej wątek. - ...

NOWA POSTAĆ - ROSE

W zapowiedzi na Fb pojawiła się wzmianka o dawnej przyjaciółce Aleksandra. Zdradze tylko tyle że dotychczas spokojna dziewczyna namiesza w życiu bohaterów. Czy na dobre, czy na złe to się okaże...

Rozdział 5

Paul - Cholera, to nie tak miało być! - wykrzyknął mój brat. - Przecież on nic nie umie. Nie dziwiłem się, że się zezłościł. W końcu przed chwilą dowiedział się, że nasza matka przypuści w nocy atak. - Trzeba go osłaniać. - odpowiedziałem to z takim spokojem, że myślałem że się na mnie rzuci. - A nie możesz zrobić jakiegoś czary mary i po prostu będzie spokój? - W przypadku Alice, nie ma mowy na "czary mary". - zrobiłem cudzysłów w powietrzu. - Z resztą nie mam jakieś olbrzymiej mocy. Fakt jestem silny mogę dużo rzeczy ale, nie jestem wszechmogący. - Ale trzeba jakoś uporać się nową zabawką mamusi. - splunął. Zmarszczyłem brwi. - Zabawką? To nasza siostra. - Poprawka. To BYŁA nasza siostra. - gdyby jego wzrok mógł zamrażać, to ja bym już był kostką lodu. Nastąpiła na moment niezręczna cisza, którą jednak postanowiłem szybko przerwać. - Ty idziesz zająć się wojskiem, a ja przyspieszę wojskową edukacje Alexa. Jamie miał niezadowoloną minę. - Wszystko jasne?...

Wielki comeback

"Strażnicy" powracają! 5 rozdział powinien pojawić się w tym tygodniu. "- Atakują! - krzyk Paul'a rozległ się w całym pomieszczeniu. - Ale jak to? Nie teraz! Nie jestem gotowy! - krzyczałbym dalej, gdyby nie solidny liść w twarz. - Skończyłeś?" To tyle w ramach wstępu <3 Pierwsza walka nowego rekruta naszego Anioła 🤦‍♀️ Jak wyjdzie? A to zobaczymy :)

Rozdział 4

Pearl - I jak tam nasz nowy rekrut? - spytałam Paula, wchodząc do jego biura. - Ogarnięty? Mój brat spojrzał na mnie z lekkim politowaniem. - Co jest? - Bądź dla niego łagodna... -Elex z córeczką raczej dla niego takie nie będą. - przerwałam mu. Anioł westchnął. - Nie przeczę, ale nie chce żeby pierwszego dnia już uciekł. Już pora. Runy ochronne ma już nałożone, możecie działać. - Runy? - zdziwiłam się. - Przecież ochrony przed magią będzie uczyć go Layla. Ja jestem od walki wręcz. - To są trwałe runy. Będą na potem. Skinęłam głową i wyszłam z pomieszczenia. Gdy już dochodziłam do sali treningowej, zobaczyłam go z oddali. Był wysokiej postawy, umięśniony, czarne włosy i... właśnie mocował się z guzikiem koszuli. Westchnęłam ciężko. Dlaczego on? - Gotowy? - spytałam podchodząc. Chłopak z ciekawością w swoich czekoladowych oczach, zmierzył mnie spojrzeniem. - Prawie, tylko ten guzik. Jednym ruchem wyrwałam mu go z ręki i zapięłam. - Podczas walki nie będziesz mi...